Rozdział drugi (II)
Obudziłem się przez promienie słoneczne wpadające przez moje okno. Teraz kiedy skończyłem studia żałuje, że wybrałem ten pokój. Mimo zasłoniętych rolet tutaj i tak było jasno. Niestety tak się złożyło, że dzisiaj rolety nie zostały zasłonięte. Wstałem z łóżka i ruszyłem do kuchni. Christian gdzieś wybył, ale to nie oznaczało, że zostałem sam. Przy blacie kuchennym pałętała się Taylor.
- Cześć kocie, jak się spało? - pocałowała mnie w policzek i w biegu zaczęła jeść płatki z mlekiem.
- Źle... - odpowiedziałem i wyciągnąłem dwie kromki chleba by uszykować sobie śniadanie.
- Przez rolety? Przepraszam, musiałam. Inaczej bym nie wstała, ale tobie też się to przyda. O 10:00 masz spotkanie z tym przedsiębiorcą, no wiesz. Z tym takim, od którego masz kupić ten biurowiec!
- Przecież bym nie zapomniał! Leć już do pracy bo się spóźnisz! - pocałowałem ją i lekko klepnąłem w pupę.
Taylor pogardziła mnie wzrokiem i biegiem chwyciła szpilki, które też zakładała w biegu. Po chwili zostałem sam w mieszkaniu. Zjadłem swoje śniadanie i poszedłem szybko się ubrać, bo dochodziła 9:40, a dojechać do umówionego miejsca nie było tak łatwo. W końcu o tej godzinie wszyscy jadą do pracy. Ubrałem czarne jeansy, białą koszule i narzuciłem marynarkę. Włosy postawiłem ku górze i gotowy wpadłem do windy. Pora się ustatkować. Wsiadłem do mojego Audi R8 i z piskiem opon ruszyłem. Po ponad 20 minutach byłem na miejscu. Jedyne czego nie rozumiałem to dlaczego nie mogliśmy od razu spotkać się w centralnym biurze tylko teraz w jakieś kawiarni mam przyjść po wstępną umowę. Usiadłem na krześle przy jednym ze stołów, a po chwili dosiadł się do mnie dość wysoki, młody blondyn w garniturze.
- Justin Bieber, zgadza się? - zapytał, a ja skinąłem głową na tak. - Olivier Buts zostałem wyznaczony by przekazać panu umowę wstępną sprzedaży - podał mi czarną kopertę z logiem firmy. - W imieniu firmy Johnson Industry przekazuje, że pani prezes jak i cała działalność mamy nadzieję, że będziemy mieli przyjemność współpracować.
Uścisnął moją dłoń, powiedział, że jak się zdecyduje to mam napisać mail i wyszedł, a ja stałem tam i nie wierzyłem, że tak szybko poszło. Zamówiłem dużą latte i zacząłem przeglądać zawartość danej mi koperty. Karciło mnie jedynie to nazwisko. Kojarzyłem je, ale nie wiedziałem skąd. W końcu uznałem, że coś mi się pomyliło i wróciłem do czytania umowy. Większość mi odpowiadała, w końcu to tylko umowa o kupno, ale wolałem dokładnie wszystko przejrzeć. Miałem to ułatwione dzięki zakończonych studiach biznesu międzynarodowego. Nauczyłem się jak dokładnie czytać umowy. To jeden z tych wykładów, na których słuchałem, a nie było ich za dużo. Na większości myślałem o tym co zwykle. Teraz nauczyłem się nie myśleć o tym. Schowałem temat Bree daleko w pamięci. Jednak zanim do tego doszedłem połowę mojego tamtejszego życia, albo nawet więcej przeznaczałem na myślenie o niej. O tym co robi, co się z nią dzieje, czy jest szczęśliwa?
Jasne mogłem zapytać mamę, ale nie wiedziałem czy dziwnie by to nie wyszło, aż w końcu oznajmiła mi, że Bree się wyprowadziła. Było to dla mnie jak cios w serce. Bolesny cios. Nie umiałem sobie wybaczyć, że mogę jej już nigdy nie zobaczyć, nie usłyszeć jej głosu i nie dotknąć jej delikatnej skóry. Nie poczuć jej ust na moich i nie kochać się z nią, właśnie wtedy wróciły przemyślenia z tamtego okresu. Z tego czasu kiedy wyjechała. Tylko teraz uderzyły ze zdwojoną siłą, nie wiedzieć czemu. Nadal nie mogę sobie wybaczyć, że nie pojechałem jej odwiedzić, kiedy jeszcze była w Miami. Teraz nawet nie wiem gdzie jest, nie spytałem nawet. Wolałem ominąć pytania: Dlaczego pytasz? Po co ci to wiedzieć?
Stop! Nie mogę o tym myśleć! Tyle czasu potrzebowałem, żeby się otrząsnąć. Nie mogę tego zaprzepaścić. Właśnie wtedy, kiedy nie umiałem sobie poradzić z tą całą historią związaną z Bree, wtedy poznałem Taylor. Ona pomogła mi wyjść z dołka. Nawet nie wiem jak to wyszło, że jesteśmy parą. Najważniejsze, że się dogadujemy i jest nam razem dobrze. Nie nazwał bym tego miłością. Chyba, że miłością do seksu. Tak, dokładnie tak zaczęła się nasza znajomość. Poznaliśmy się w klubie, na jakieś imprezie, na którą wyciągnął mnie Christian. Nie za ciekawe poznanie, ale to nie było istotne. Oboje byliśmy podpici, tak jakoś wyszło, ale żadne z nas nie żałuje. Miałbym żałować dziewczyny, która jest seksowna i mogę się z nią bezkarnie pieprzyć? Nie no przepraszam, ale żaden facet by nie żałował, więc ja też nie. Nie ma takiej możliwości.
Dopiłem swoją kawę, uregulowałem rachunek i wyszedłem z kawiarni. Wybiła godzina 12:00 postanowiłem odebrać dokumenty z uczelni, miałem zrobić to jutro, ale skoro mam czas dzisiaj. Przed tym wyjechałem do sklepu i kupiłem najpotrzebniejsze produkty do zrobienia spaghetti na obiad. Taylor wróci wieczorem więc pewnie będzie tylko po lunchu. Wyciągnie mnie na kolacje jak prawie co wieczór. Będę zmuszony sam sobie dzisiaj poradzić z jedzeniem. Gdy odebrałem wspomniane dokumenty wróciłem do domu. Wstawiłem makaron i ugotowałam sos. Potem oglądając jakiś mecz w telewizji i jedząc spaghetti znów przypomniał mi się temat Bree. Zdecydowanie za często o niej myślę. Chwyciłem telefon i napisałem maila do Oliviera:
"Witam, z tej strony Justin Bieber. Chciałbym umówić się na spotkanie dotyczące podpisania umowy i zapłaty. Kiedy mogłoby się ono odbyć?"
Wyłączyłem laptopa i w tej chwili do domu wszedł Christian.
- Co robiłeś cały dzień? - zapytałem nadal wpatrując się w telewizor.
- Załatwiałem sprawy związane ze sprzedażą domu w Miami, pewna firma z NY jest zainteresowana kupnem. Umówiłem się na spotkanie za miesiąc. Mają jakieś strasznie napięte te grafiki.
- Firma z NY? Kupuje biurowiec od Johnson Industry z Nowego Yorku.
- Tak, tak to chyba to - powiedział i wszedł do kuchni. - O! Zrobiłeś spaghetti!
~.~
Na razie takie początki, chcę żebyście zobaczyli co się dzieje u Bree i Justina.
Podoba wam się?

Matko, jak tak strasznie che zeby oni byli razem, no!!! Super rozdział.
OdpowiedzUsuńOby Bree i Jus znowu byli razem :(
OdpowiedzUsuńNiech Bree i Justin będą razem !!!!!!
OdpowiedzUsuńByło by świetnie..... :D
dalej!
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział <33 Czekam na nexta :*
OdpowiedzUsuń